Dzień Dziecka w naszej szkole przebiegał dość nietypowo. Świetlica szkolna zamieniła się w las, zamieszkany przez wróżki, złą kobietę, jej córkę i pasierbicę. W lesie polował również książę z giermkiem, pojawiali się tajemniczy staruszkowie, grzeczne i pomocne dziewczę nagrodzono bogactwem, a gburowatość innej pannicy została przykładnie ukarana.
Dzieci, obserwujące dziwne te przypadki, siedziały jak zaczarowane. W całkowite osłupienie wprawił je bowiem fakt, że wróżkami, staruszką i dobrą sierotką okazały się ich własne wychowawczynie oraz... pani od angielskiego. 

Pani od WF-u zamieniła się w zgrzybiałego staruszka, grzeczną Marysię pojął za żonę nie kto inny jak sam... brat Janusz, a do ślubu powiózł ich dzielny giermek, czyli pan od historii. W narratora wcieliła się nasza absolwentka, Dorotka, a towarzyszyła jej Martusia, córka pani nauczycielki.

W role złej kobiety i jej córki wcieliły się dwie polonistki, z których jedna miała również ogromną przyjemność być pomysłodawcą całego tego wydarzenia.

Krótko pisząc: po raz pierwszy w naszej szkole to nauczyciele wystawili przedstawienie dla dzieci. Zostało ono oparte na motywach baśni Charlesa Perrault – "Wróżki". Radość i zaskoczenie małych widzów było niezmierne i godne wszelkiego wysiłku. Już dziś możemy zapewnić, że jeśli nasi uczniowie będą nadal tak samo grzeczni, pewnego dnia znów ich czymś zaskoczymy.

Może za górami, za lasami, w tajemniczych zakątkach pokoju nauczycielskiego znów zrodzi się jakiś nietypowy pomysł...


nad. Anna Dolińska